Rekordowo wysokie ceny mieszkań (do tego wciąż rosnące) sprawiają, że jak bumerang wraca temat rządowego wsparcia dla osób chcących kupić własne M. Obecne stawki eliminują z rynku większość młodych osób, będących na początku kariery zawodowej i nie mogących liczyć na wsparcie rodziców. Takie rządowe wsparcie nie jest czymś nowym, jednak nowa jest rozważana forma pomagania w nabyciu lokum.
Dotychczas mieliśmy do czynienia z kilkoma programami pomagającymi w zakupie własnego mieszkania. Była to Rodzina na swoim, z wersją dla samotnych, czyli Singiel na swoim, a później z kolei program Mieszkanie dla Młodych. Wszystkie wymienione programy polegały na tym, że rząd dopłacał do kredytu. W Rodzina/Singiel na swoim do odsetek kredytu, a w MdM – do wkładu własnego.
Taki system finansowego wsparcia wywoływał zarzuty o sztuczne podbijanie cen na rynku mieszkaniowym. W końcu skoro deweloper wiedział, iż klient dostaje dodatkowe środki od rządu, mógł adekwatnie skorygować cenę w górę. Próbowano zapobiegać temu wprowadzając maksymalne poziomy cen, jednak w praktyce deweloperzy potrafili to obejść, np. zobowiązując klienta do zakupu drogiego miejsca postojowego w pakiecie z mieszkaniem. Poza tym relacja limitów względem cen była różna, zależnie od rejonu Polski. W niektórych miejscach limity były wyższe niż rynkowe ceny, co spowodowało ich podniesienie.
Obecnie proponowany system gwarancji zasadniczo różni się od dopłat. De facto ani deweloper, ani kupujący nie otrzymywaliby żadnych pieniędzy od rządu. Rząd byłby jedynie gwarantem wkładu własnego, czyli zabezpieczałby jego spłatę, w razie gdyby kredytobiorca miał problemy z płynnością finansową. W praktyce więc rząd wykładałby te środki jedynie “wirtualnie”. Co istotne – nie pomniejszałoby to kwoty kredytu. Kredytobiorca nadal musiałby spłacić całość, łącznie z gwarantowaną przez rząd kwotą.
Taki system wsparcia może się okazać dużo bardziej celowy niż poprzednie programy. Przede wszystkim nie zachęcałby do podnoszenia cen przez deweloperów, ponieważ na rynek nie trafiałyby żadne dodatkowe, rządowe pieniądze. Poza tym beneficjentami byłyby osoby, którym taka pomoc rzeczywiście jest potrzebna. W przypadku Rodziny na Swoim oraz Mieszkania dla Młodych skorzystanie z programu było kuszące także dla osób z lepszą sytuacją finansową, ponieważ zyskiwali dopłaty. Jednak przy systemie gwarancji zdecydowanie lepiej wyłożyć wkład własny niż korzystać z pomocy rządu – wkład zmniejsza kwotę kredytu, a więc koszt jego obsługi.
Taki program miałby szansę realnie pomóc młodym osobom, które często mają zdolność kredytową, jednak nie mogą zebrać wymaganego wkładu własnego. Problem z wkładem własnym wynika chociażby z galopujących cen – w niektórych lokalizacjach ciężko odkładać pieniądze w takim tempie, aby równoważyło to wzrost stawek za metr mieszkania.
-> Sprawdź swoją zdolność kredytową <-
Do ustalenia pozostają konkretne zasady udzielania takiej pomocy. Być może dobrym rozwiązaniem byłoby wymaganie od kupującego minimalnego wkładu własnego, np. w wysokości 5%. Rząd gwarantowałby resztę. Kwestią sporną jest też kryterium posiadania dzieci. Z jednej strony istnieje pokusa, aby program miał charakter prorodzinny, z drugiej – należy sobie zdawać sprawę, iż zazwyczaj najpierw kupuje się mieszkanie, a dopiero później powiększa rodzinę.
Dobrze zaprojektowany program rządowych gwarancji wkładu własnego może stać się istotnym wsparciem dla osób młodych, zaczynających karierę zawodową. Istotne jest też to, iż takie programy są stosowane w krajach Zachodu i tam się od wielu lat sprawdzają.