Zwiększony popyt na nieruchomości powoduje wzrost cen w największych miastach, w niektórych nawet o 10% w stosunku do poprzedniego roku. Przyczyną takiego stanu rzeczy są między innymi niskie koszty kredytów hipotecznych.
Łódź, Trójmiasto, Katowice i Wrocław – to tutaj ceny mieszkań wzrosły średnio o 10% w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy, co wynika z danych przedstawionych przez Narodowy Bank Polski. Największy wzrost odnotowano w Szczecinie, aż o 12%, w pozostałych wymienionych miastach oraz w Krakowie, Opolu i Bydgoszczy o 8%. Ceny za metr kwadratowy wynoszą natomiast od 3,3 tysiąca zł do 7,4 tysiąca zł, w zależności od miasta.
Mieszkania kupowane są nie tylko w celu zaspokojenia własnych potrzeb mieszkaniowych, ale coraz częściej w celach inwestycyjnych, jako mieszkanie na wynajem, albo lokata kapitału. Zakup nieruchomości jest bowiem o wiele korzystniejszy od lokat, albo innych bankowych produktów. Przynosi znacznie wyższa stopę zwrotu.
Obecnie utrzymujące się niskie stopy procentowe powodują ponadto, że koszty kredytów hipotecznych są o wiele niższe niż jeszcze kilka lat temu. Przekłada się to na większą ilość udzielanych pożyczek. Dodatkowo niskie bezrobocie oraz korzystna sytuacja gospodarcza sprawiają, że ludzie nie boją się kupować na kredyt i coraz częściej z takiej możliwości korzystają. Aktualne średnie oprocentowanie kredytu hipotecznego wynosi 4,43 %, podczas gdy w roku 2007, czyli w okresie boomu na rynku nieruchomości, było to 6,71%, więc różnica jest znaczna. Średnia rata kredytu na mieszkanie o powierzchni 50 m2 wynosi obecnie 1557 zł, podczas gdy 10lat temu było to 2344 zł. Wówczas miesięczne wydatki związane z opłaceniem kredytu stanowiły niemal 60 % domowego budżetu, obecnie jest to zaledwie ¼. Ceny nieruchomości są jednocześnie nadal niższe niż w 2007 roku.
Jarosław Sadowski, główny analityk Expandera, wskazuje że „[…]mimo wzrostów, ceny wciąż są na rozsądnych poziomach, pozwalających przeciętnemu Polakowi na zakup własnego mieszkania z pomocą kredytu. Dobrą informacją jest również to, że wydaje się mało prawdopodobne, aby ceny nieruchomości nadal rosły w takim tempie”.
Wszystkie te czynniki powodują, że coraz więcej osób zaciąga kredyty hipoteczne, co przekłada się na zwiększenie ilości sprzedawanych nieruchomości, czego naturalną konsekwencją i efektem ubocznym jest wzrost ich cen.