Trzeci kwartał ubiegłego roku okazał się dla rynku mieszkaniowego korzystny. W dużych miastach sytuacja zaczęła przypominać stan sprzed pandemii. Polacy chętniej płacili za nieruchomości z rynku pierwotnego gotówką, bez wsparcia kredytami hipotecznymi.
W trzecim kwartale 2020 roku wartość transakcji gotówkowych wzrosła
Udział sfinansowanych gotówką transakcji wynosił w trzecim kwartale 64 procent. Dane te dotyczą dużych miast. Wartość transakcji sfinansowanych gotówką odpowiada około 7 tysiącom mieszkań z rynku pierwotnego, na które wydano łącznie 3,4 mld złotych gotówki.
Oprócz transakcji, które zostały w całości sfinansowane bez udziału kredytu hipotecznego, istotne dla rynku mieszkaniowego są również wpływy z wkładów własnych. W trzecim kwartale wyniosły 0,8 mld. Łącznie na rynek mieszkaniowy wpłynęło około 4,2 mld złotych w gotówce.
Na wspominaną wartość miało wpływ również podwyższenie przez banki wysokości wkładu własnego, przeciętnie z 10 do 20 procent. W efekcie kupujący byli zobligowani do sfinansowania zakupu nieruchomości większą ilością gotówki, z mniejszym wsparciem kredytów hipotecznych.
Należy podkreślić, że powyższe dane odnoszą się jedynie do transakcji na rynku pierwotnym w siedmiu ośrodkach: Gdańsku, Gdyni, Łodzi, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu i Warszawie. Do tej kwoty doliczyć należy także dane z biur sprzedaży pozostałych deweloperów oraz z rynku wtórnego. W efekcie szacowana wartość transakcji gotówkowych mogła wynieść nawet 15-20 mld złotych.
Mniej kredytów hipotecznych, więcej gotówki
Na początku roku 2020, wartość transakcji gotówkowych na rynku pierwotnym w 7 największych miastach w Polsce wyniosła 5,7 mld. W drugim kwartale nastąpił znaczny spadek – na mieszkania wydano jedynie 0,3 mld złotych w gotówce, co oznacza zakup jedynie 600 mieszkań. Wpływ na taką sytuację miał oczywiście wybuch epidemii koronawirusa.
Niejasna sytuacja na rynku gospodarczym spowodowała zwiększoną niechęć do wydawania oszczędności. W mniejszym stopniu wpłynęła jednak na transakcje wspierane kredytem hipotecznym, których formalności rozpoczęły się jeszcze w pierwszym kwartale. Zdecydowanie mniej chętnie banki przyznawały jednak nowe pożyczki. W rezultacie sytuacja zahamowania na rynku sprzedaż nieruchomości trwała od marca do maja.
Wydatki na nieruchomości zbliżają się do wartości sprzed pandemii
Trzeci kwartał ubiegłego roku przyniósł jednak wzrost zainteresowania transakcjami gotówkowymi. Wartość 3,4 mld złotych zbliża rynek mieszkaniowy do powrotu do czasów sprzed epidemii. Wpływ na to miał spadek oprocentowania lokat bankowych, w efekcie czego nieruchomości traktowane są jako pewna ochrona kapitału przed inflacją.
Kolejna przyczyna to lepsze przygotowanie na jesienną falę epidemii. Jej bardziej przewidywalne skutki wpłynęły także na zachowanie banków, które chętniej, niż w trakcie pierwszej fali, przyznają kredyty mieszkaniowe.
Wszystko wskazuje na to, że sytuacja na rynku nieruchomości będzie się dalej poprawiać. Wraz ze szczepionkami spodziewać można się zakończenia epidemii, co wpłynie także na rynek mieszkaniowy.