Coraz więcej wyroków korzystnych dla frankowiczów powoduje, że propozycję rozwiązania problemu przedstawiło samo KNF. Na razie jednak pomysł nie spotkał się z ciepłym przyjęciem branży.
Przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego Jacek Jastrzębski zaproponował rozwiązanie, które docelowo może pomóc uniknąć fali pozwów składanych przez frankowiczów. Uważa on, że najlepszym rozwiązaniem dla banków jest wyjście z inicjatywą zawarcia ugód, na podstawie których doszłoby do zamiany kredytu walutowego na złotowy. Przeliczenie kredytu odbywało by się tak, jakby od samego początku był on udzielony w polskiej walucie, z oprocentowaniem według stawki WIBOR z marżą w wysokości z dnia udzielenia kredytu. Według przewodniczącego KNF rozwiązanie to zdejmuje z kredytobiorców ryzyko walutowe, a jednocześnie nie jest krzywdzące dla osób, które zaciągnęły kredyty złotówkowe. Banki natomiast dzięki temu będą mogły uniknąć przegranych procesów sądowych i związanych z tym kosztów procesowych. A tych frankowicze wytaczają coraz więcej, zachęcani pozytywnymi rozstrzygnięciami polskich sądów oraz korzystnym wyrokiem TSUE.
Chodzi o wprowadzenie rozwiązania systemowego, które jednocześnie pozwoli na zmniejszenie skali sporów sądowych. Byłoby to również rozwiązanie jednakowe dla wszystkich osób, które zaciągnęły kredyt w tej walucie, nie tylko dla tych pozostających z bankami w sporze. Dla klientów natomiast jest to rozwiązanie o tyle korzystne, że ryzyko i koszty związane z procesem sadowym nie będzie ich dotyczyło.
Analitycy bankowi uważają, że propozycja jest warta rozważenia, ponieważ ryzyko przegranych procesów sądowych wiąże się z większymi kosztami niż ugoda. Zareagowała na to również giełda, a akcje banków z dużymi portfelami kredytów we frankach zaczęły rosnąć. Eksperci wyliczają, że najbardziej na tej propozycji skorzystałyby osoby, które zaciągały kredyt gdy frank był najsłabszy wobec złotego. To ich zadłużenie i raty kredytu zmalałyby najbardziej.
Bankowcy natomiast podchodzą do pomysłu sceptycznie. Propozycję przewodniczącego KNF uważają za dobrą podstawę do dyskusji i wprowadzenia rozwiązania systemowego, jednak nie w takiej formie. Budzi to bowiem wątpliwości natury etycznej i prawnej, nie wspominając już o odpowiedzialności banków, która skupiłaby się na poziomie zarządów. A to już wymaga podejmowania decyzji przez akcjonariuszy, ponieważ banki przyjmując taką propozycję, zgodziłyby się na całkowite poniesienie związanych z tym kosztów.
Przede wszystkim należałoby wprowadzić rozwiązanie, którego w przypadku zawarcia ugody z klientem, nie da się w przyszłości zaskarżyć, np. gdy stanie się dla niego niekorzystne finansowo. Dodatkowo bankowcy wskazują, że koszty i odpowiedzialność w tym zakresie powinien ponieść również Skarb Państwa, który w czasie boomu mieszkaniowego także sporo zyskał, między innymi na podatku VAT. Dodatkowo to instytucje państwowe nie wyraziły zgody na zakazanie udzielania kredytów walutowych w przeszłości.