Sytuacja cenowa na rynku nieruchomości wydaje się stabilna. Stawki ofertowe na rynku wtórnym spadają tylko nieznacznie i można stwierdzić, że nadal utrzymuje się na nim drożyzna. Jednak jeśli spojrzymy na sektor mieszkań z perspektywy, to okazuje się, że w ujęciu rocznym mamy do czynienia z wyraźnymi korektami cen w dół. Odwrócenie trendu zwyżkowego można zaobserwować wyraźnie od II kwartału 2024 roku. Zjawisko to nie jest na razie spektakularne. Analitycy zauważają, że w okresie od listopada 2023 do listopada 2024 spadki stawek były wyraźnie widoczne tylko w Łodzi, Lublinie i Szczecinie.

Rosnąca podaż wpływa na ceny lokali mieszkalnych

Statystyki, które wydają się potwierdzać stabilizację w sektorze mieszkaniowym, nie uwzględniają rosnących możliwości negocjacyjnych kupujących. Osoby chcące szybko znaleźć kupca na swoją nieruchomość są przygotowane na obniżenie ceny o 5 do nawet 15%. W sektorze dużych mieszkań różnica między ceną ofertową i transakcyjną może wynosić nawet 30%, a to już naprawdę sporo.

Prognozy specjalistów dotyczące 2025 roku są bardzo niejednoznaczne. Na łamach “Rzeczpospolitej” Dariusz Książak, prezes Emmerson Evaluation, zapewnia, że korekty w dół cen mieszkań sięgają najwyżej kilku procent. Innego zdania są pośrednicy, którzy uważają, że konkretnych obniżek w obecnej sytuacji rynkowej nie da się uniknąć.

Jeśli rynek będzie niedługo pod wpływem silnego trendu zniżkowego, to jest to ostatni moment, aby sprzedać mieszkanie. Koniunktura na rynku mieszkaniowym się pogarsza i zwlekanie ze sprzedażą może przynieść bolesne straty autorom ofert sprzedaży. Czekanie nie zawsze popłaca, co pokazuje sytuacja związana z poprzednim kryzysem mieszkaniowym z lat 2008-2012. Kto nie zdążył przed nim sprzedać nadprogramowego lokum, dziś uzyska za nie cenę nawet o 40% niższą niż przed kryzysem.

Nie czas na panikę

Aktualna sytuacja jasno pokazuje, że nie warto czekać, ale zbytni pośpiech też nie jest wskazany. Rynek mieszkaniowy wolno reaguje na zmiany i ceny nieruchomości z pewnością nie spadną gwałtownie z miesiąca na miesiąc. Przyglądając się stawkom ofertowym jasno widać, że sprzedający niechętnie dostosowują się do nowej sytuacji i wciąż windują ceny. Urealnić ich oczekiwania może fakt, że na lokale mieszkalne wycenione wysoko, coraz trudniej znaleźć kupców. Tylko naprawdę atrakcyjne lokale można dziś sprzedać za cenę, jaką mieszkania osiągały choćby rok temu.

Szersze spojrzenie na rynek mieszkaniowy jasno pokazuje, że przy poprzednim kryzysie przejście od momentu przeczekania do realnych spadków cen trwało 5 lat. Nie trzeba więc bardzo spieszyć się ze sprzedażą, a raczej przygotować na to, że kupujący będą starali się twardo negocjować stawkę transakcyjną. Mieszkania w ciekawej lokalizacji lub o atrakcyjnym metrażu wciąż będą sprzedawane drogo. Największe możliwości negocjacyjne mają kupcy dysponujący gotówką lub zainteresowani lokalami o dużym metrażu.

Dodaj komentarz