W nowym roku na rynku mają zacząć funkcjonować nowe podmioty – Fundusze Inwestycji w Najem Nieruchomości. Będą one odpowiednikiem REIT-ów. Jest to pomysł rządu na ożywienie rynku najmu nieruchomości.
Koordynator Rady Mieszkalnictwa przy prezesie Rady Ministrów Mirosław Barszcz zapowiada, że ustawa o FINN-ach ma wejść w życie w nowym roku. Są one wzorowane na funkcjonujących w Unii Europejskiej REIT-ach (Real Estate Investment Trust), a projekt jest obecnie na etapie skierowania do prac komisji finansów. Działalność spółek typu FINN opierać się będzie na możliwości kupowania mieszkań, by następnie je wynajmować. Projekt przewiduje, że spółki te będą posiadały co najmniej 50 milionów kapitału i będą spółkami akcyjnymi notowanymi na giełdzie. Będą mogły regularnie wypłacać dywidendę, pod warunkiem uzyskiwania przychodów z najmu co najmniej 5 nieruchomości. Spółki te będą ponadto korzystać z preferencyjnej stawki podatku w wysokości 8,5 %, która to obejmie dochody uzyskiwane z najmu nieruchomości mieszkalnych. Ze stawki tej będą mogły skorzystać firmy inwestujące w najem nieruchomości, spółki od nich zależne oraz inwestorzy – akcjonariusze.
Spółki typu FINN zgodnie z założeniami inwestować będą w budynki z lokalami posiadającym odrębną własność, albo ze spółdzielczym własnościowym prawem do lokalu. W przeciwieństwie jednak do funkcjonujących w innych krajach REIT-ów, ten polski odpowiednik ma inwestować wyłącznie w nieruchomości mieszkalne, podczas gdy za granicą inwestycje dotyczą także powierzchni komercyjnych.
Polska cały czas wypada źle na tle pozostałych krajów UE pod względem ilości dostępnych lokali na ilość mieszkańców. Aby dogonić średnią, musimy wybudować jeszcze około 3 miliony mieszkań. Umożliwienie inwestowania podmiotom prywatnym ma ten sektor rynku rozwinąć. Minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński, podkreśla, że taka forma inwestowania niesie za sobą mniejsze ryzyko niż w przypadku akcji i różnego typu funduszy. Zaznaczył, że „to będzie bardzo atrakcyjna forma oszczędzania, która powinna przekierować, część środków finansowych Polaków z lokat, (…) na bardziej wysublimowane formy inwestowania jak FINN-y”. Ponadto minister dodaje, że będą one „przekaźnikiem środków finansowych od społeczeństwa na rzecz inwestycji budowlanych, ale będą miały jeszcze inną bardzo ważną rolę dla rządowej Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. (…) Dzięki nim oszczędności Polaków będą rosły, bo będą alokowane w te instrumenty, to instrumenty kapitałowe, których nam brakuje. Będą one pobudzały rynek kapitałowy”.
Eksperci pomysłowi w takim kształcie wytykają jednak pewną wadę. Chodzi tu o ograniczenie inwestowania przez FINN-y wyłącznie do nieruchomości mieszkalnych, podczas gdy większa różnorodność zmniejszałaby ryzyko inwestycyjne oraz wpływała pozytywnie na rentowność takich spółek.