Narodowy Bank Polski podaje, że w ciągu ostatniego roku ceny mieszkań na rynku wtórnym we Wrocławiu wzrosły aż o 18%! Trochę mniejsze, ale wciąż spore podwyżki zanotowano również w Gdańsku, Krakowie i Poznaniu (10%), a w Warszawie 7%. Czy to już bańka spekulacyjna i co czeka zainteresowanych kupnem mieszkania w najbliższej przyszłości?
Mieszkania używane schodzą na pniu. Nawet na zakup lokali w kiepskiej kondycji, do remontu, z nieatrakcyjnym rozkładem ustawiają się kolejki chętnych. To sprzedający dyktują warunki, a kupujący muszą się dostosować.
Kto ma największą szansę kupić używane mieszkanie?
Najgorsza dla kupujących sytuacja panuje aktualnie we Wrocławiu. Ceny używanych nieruchomości rosną w tempie dwucyfrowym. Mimo tego zainteresowanie jest tak duże, że właściciele mieszkań w dogodnej lokalizacji (do 2 – 3 km od Rynku) mogą organizować castingi dla kupujących. Kto ma największe szanse wygrać? Zdecydowanie ci, którzy dysponują gotówką na kupno nieruchomości, a nie muszą posiłkować się kredytem. Dlaczego? W tym pierwszym przypadku transakcję kupna – sprzedaży można załatwić właściwie od ręki. Aby zakończyć formalności związane z kredytem hipotecznym, potrzeba nawet kilku miesięcy. A sprzedającym zazwyczaj zależy na tym, aby mieszkania pozbyć się jak najszybciej.
To flipping psuje rynek
Eksperci rynku mieszkaniowego alarmują, że rosnące ceny nieruchomości mogą doprowadzić do pęknięcia bańki spekulacyjnej, jak miało to miejsce w 2008 roku. Czyja to wina? W dużej mierze osób, zajmujących się flippingiem. Wynajdują oni mieszkania w okazyjnej cenie, remontują je niskim kosztem, a potem sprzedają z zyskiem. Dlatego, że kupują lokale w celach inwestycyjnych, mają większy kapitał do dyspozycji od ręki niż osoby, które nabywają pierwsze mieszkanie dla siebie i jeszcze wspomagają się kredytem. Flipping w dużej mierze przyczynia się więc do napędzania wzrostu cen.
Dodatkową konkurencją na rynku kupujących są sąsiedzi ze wschodu, którzy coraz częściej osiedlają się w Polsce. Kupić atrakcyjne mieszkanie na rynku wtórnym, to więc ogromne wyzwanie. A jak wygląda sytuacja na rynku pierwotnym?
Trudna sytuacja również na rynku pierwotnym
Wydawałoby się, że mieszkania z rynku wtórnego są atrakcyjniejsze, bo można się z marszu do nich wprowadzić. Jednak wciąż jest sporo zainteresowanych nowymi mieszkaniami, a wzrost cen nie ominął również tego rynku. Oczywiście najszybciej drożeją lokale w dużych miastach. NBP podaje, że o 12% wzrosły ceny mieszkań w Warszawie i Krakowie, a o 9% we Wrocławiu.
Czy to już bańka spekulacyjna i ceny za chwilę zaczną spadać? Jeszcze kilka miesięcy temu eksperci mówili, że nie, bo rosnące ceny korespondowały z podwyżką wynagrodzeń. Jednak nieruchomości drożeją dalej, a płace zmniejszyły tempo wzrostu. Na ten moment trudno przewidzieć, jak zareaguje rynek. Jeśli mamy taką możliwość, to aktualnie warto wstrzymać się z kupnem lokum, bo rynek jest już w fazie euforii, czyli kupujący chętnie nabywają mieszkania, nie zważając na horrendalne wzrosty cen.